lip 18 2004

Bez tytułu


Komentarze: 0

 - Wszystko w porządku, Marie?

 - Tak słonko. Oto twoja druga córka... - Marianne podała Georgowi maleństwo.

 - Ale na pewno wszystko dobrze? Ty bardzo źle znosisz ciążę i...

 - Nazwę ją Lily... Lily Evans... - kobieta wyraźnie nie słuchała słów swojego zatroskanego męża.

 - Może się położysz? - dopytywał się mężczyzna.

 - Kochanie, czy ty przypadkiem nie przesadzasz? Poza tym właśnie leżę, i nie mam zamiaru się stąd ruszyć. - parsknęła z pewną irytacją kobieta.

 - Podać ci coś? Może kawy, albo herbaty?

 - Tak, podaj mi Lily. - George najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, że właśnie potwierdził wybór imienia dla dziecka, spełnił polecenie bez słowa sprzeciwu.

  - Na pewno będzie niezwykłą osobą... - wymruczała Marie, głaszcząc dziecko po rudawych włoskach.

 

 

 - Marie, co to za list? - spytał z zaskoczeniem George, gdy przypadkiem, zamiast gazety wziął zalakowaną kopertę.

 - Nie mam pojęcia... Od kogo?

 - Hogwart. - odczytał z rosnącym zdumieniem mężczyzna.

 - To do Lily. - stwierdził po chwili, odczytawszy adresata.

 - Słoneczko, list do ciebie! - ryknął na cały dom. Ze schodów zbiegła roześmiana dziewczynka i wskoczyła ojcu na kolana.

 - Do mnie? Naprawdę? Mogę, tato? Mogę? Proszę...

- A masz, weź zabierz to ode mnie... - mruknął mężczyzna podając dziewczynce list i wracając do spożywania posiłku.

 - Mamo, zobacz co dostałam!!! - dziewczynka pękała z dumy.

 - Pokarz! - kobieta zręcznie udawszy entuzjazm, wzięła od dziewczynki list i rozerwała kopertę. Natychmiast jednak zbladła i powiedziała słabo:

- George, przeczytaj to...

venenia : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz